Znikające języki

W roku 1992 roku zmarł Tevfik Esenç, ostatni użytkownik języka ubyskiego, niegdyś powszechnie znanego na terytorium północnego Kaukazu. Był jedyną osobą w wiosce Haci Osman, która posługiwała się tym językiem płynnie, jednak nie zdołał przekazać go swoim dzieciom – wszyscy jego synowie mówią już tylko po turecku.

Jeszcze za życia, Esenç stworzył inskrypcję, która została umieszczona na jego nagrobku: To jest grób Tevfika Esença. Był ostatnią osobą, posługującą się językiem, zwanym ubyskim. W 1996 roku umiera Czerwona Chmura Burzowa, ostatni użytkownik katawba sioux. Kilka lat wcześniej, w Kalifornii, odchodzą ostatnie użytkowniczki cupeno – Roscinda Nolasquez oraz wappo – Laura Somersal. W 1974 roku lingwiści publikują informację, że na wyspie Man (wysepka leżąca pomiędzy Wielką Brytanią i Irlandią) umiera ostatni użytkownik języka manx, należącego do celtyckiej rodziny językowej (wraz z m.in. walijskim i szkockim gaelickim). Historia języka manx pokazuje, jak szybko, bo zaledwie w ciągu stu lat, może zniknąć z powierzchni ziemi język, którym pod koniec XIX wieku mówiło ponad 12 tysięcy mieszkańców wyspy.

Takich osób i dokładnych dat można podać całkiem sporo. Jednak jest to zaledwie czubek góry lodowej, ułamek tego, co rzeczywiście dzieje się na świecie – języki nie tylko stają się z dnia na dzień zagrożone, ale codziennie znikają z powierzchni ziemi niezauważone. Ponad połowa wszystkich znanych języków zniknęła w ciągu ostatnich 500 lat, wliczając to zarówno te podobne do podanych powyżej, jak i języki starożytnych cywilizacji, które w niewielkiej części przetrwały w zapisach hieroglificznych czy klinowych. Należy pamiętać, że kiedy umiera język, nie umiera tylko osoba, która się nim posługiwała, wraz z nią odchodzi w zapomnienie cała kultura, tradycje i wiedza danej społeczności.

Umieranie języków nie jest jedynie faktem, o którym możemy nauczyć się na lekcji historii. Języki i kultury umierają na naszych oczach każdego dnia, a szybkość ich znikania wzrasta z niepokojącą szybkością. Językoznawcy biją na alarm – chrońmy zagrożone języki tak, jak chronimy zagrożone gatunki zwierząt; chroniąc zwierzęta, dbamy o różnorodność przyrody, chroniąc języki, dbamy o różnorodność kulturowego dorobku ludzkości. The Ethnologue podaje, że zagrożonych wyginięciem jest ponad 470 języków z całego świata (http://archive.ethnologue.com/16/nearly_extinct.asp),

Unesco podaje natomiast, że z 6000 języków zagrożonych jest ponad 40%. Niestety, dla wielu języków jest już za późno, a te, których liczba użytkowników jest mniejsza niż 20, zapewne już wyginęły (np. język bademun – populacja 1, busuu – populacja 8, mabire – 3) lub są w sytuacji tak dramatycznej, że bez wsparcia instytucjonalnego nie da się ich ocalić.